Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PiaseQ z miasta Bielsko-Biała. Od 2011 roku przejechałem 147413.14 kilometrów w tym 17672.40 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.26 km/h. Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Statystyki

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Facebook


Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
ODO : 44.44km, TN: 2.00km
CLK: 02:37h, AVS: 16.98km/h
Max: 50.40km/h, Temp: 20.0°C
HRmax: 150 ( 78%) Avg: 88 ( 46%)
Climb: 352m, CAL: 903kcal

Czechowice z Emilką

Sobota, 14 maja 2011 · dodano: 14.05.2011 | Komentarze 0


Po śniadaniu postanowiłem wykorzystać o dziwo ładną pogodę i ruszyć na trasę. Głównym bagażem na wyjazd została moja 2,5-letnia córeczka, która w mgnieniu oka zajęła stanowisko bojowe w swoim Hamaxie. Uzbrojona w swoją maskotkę - łosia, butelkę z piciem, kask, torebkę z najpotrzebniejszymi rzeczami takimi jak: pieluszki, chusteczki, kurteczka na wiatr i deszcz, ściereczka do zadań specjalnych, Emilka była gotowa do drogi. Najpierw krótka wycieczka po mieście, wizyta w "rowerowym" a potem Bestwińską atak na Czechowice. Po drodze Emisia stwierdziła, że poczuła chęć na coś dobrego, więc dalej już jechaliśmy ulicą wrzeszcząc wniebogłosy: "Lody, gdzie jesteście?!". Wrzaskiem tym wystraszyliśmy całą zgraję dzieci, dorosłych i kilka staruszek.

Poszkodowanych przepraszamy :) Po długich poszukiwaniach trafiliśmy do czechowickiego McSyfa. Ja wiadomo jedzenie w McSyfie jest to... syf. Na lody jednak warto się przejechać bo są po prostu dobre. Nasz zapał szybko opadł gdy ujrzeliśmy ogromną kolejkę wewnątrz. Uchylone lekko drzwi musiałem natychmiast domknąć bo pierwsi stojący w kolejce zaczęli wypadać na zewnątrz. Od czego jednak Bozia dała rozum? Od myślenia! W końcu jestem kierowcą pojazdu, więc nie namyślając się wiele zaatakowaliśmy McDrive :) Po niespełna minucie oczekiwania Emisia pałaszowała swojego loda w polewie toffi otoczona przez zawistne spojrzenia oczekujących w megadługiej kolejce :) Wniosek: do McDonalds tylko na rowerze! A najlepiej w ogóle :P

Po wcięciu lodów ruszyliśmy z powrotem już standardową trasą wzdłuż pobliskiej rzeczki w kierunku Trzech Lipek i dalej ścieżką nad tunelem do domu na obiad. W międzyczasie mała ucięła sobie prawie godzinną drzemkę jednak nie powstrzymało jej to od zrobienia totalnej histerii w momencie przekroczenia progu mieszkania... Ach te dzieci...

Kategoria mtb, turystycznie


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!