Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PiaseQ z miasta Bielsko-Biała. Od 2011 roku przejechałem 136850.97 kilometrów w tym 17672.40 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.08 km/h. Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Statystyki

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Facebook


Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2011

Dystans całkowity:1074.38 km (w terenie 140.50 km; 13.08%)
Czas w ruchu:49:26
Średnia prędkość:21.73 km/h
Maksymalna prędkość:73.20 km/h
Suma podjazdów:14981 m
Maks. tętno maksymalne:183 (95 %)
Maks. tętno średnie:140 (73 %)
Suma kalorii:33158 kcal
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:51.16 km i 2h 21m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
ODO : 23.96km, TN: 17.00km
CLK: 01:37h, AVS: 14.82km/h
Max: 46.80km/h, Temp: 16.0°C
HRmax: 170 ( 89%) Avg: 114 ( 59%)
Climb: 540m, CAL: 1244kcal

Wapienica ride.

Wtorek, 28 czerwca 2011 · dodano: 29.06.2011 | Komentarze 0




Kategoria mtb

Dane wyjazdu:
ODO : 65.79km, TN: 0.00km
CLK: 02:32h, AVS: 25.97km/h
Max: 54.00km/h, Temp: 18.0°C
HRmax: 170 ( 89%) Avg: 124 ( 64%)
Climb: 819m, CAL: 1925kcal

Do pracy.

Wtorek, 28 czerwca 2011 · dodano: 29.06.2011 | Komentarze 0


Standardowo do pracy przez Skoczów i powrót tą samą drogą.
Kategoria mtb

Dane wyjazdu:
ODO : 31.93km, TN: 15.00km
CLK: 01:54h, AVS: 16.81km/h
Max: 46.80km/h, Temp: 16.0°C
HRmax: 183 ( 95%) Avg: 140 ( 73%)
Climb: 970m, CAL: 1753kcal

Klimczok na szybko.

Niedziela, 26 czerwca 2011 · dodano: 26.06.2011 | Komentarze 3


Dobrze, że nie piję bo byłoby "na kacu". W przerwie między weselem a poprawinami ruszyłem na Klimczok przez Szyndzielnię. Założenie było proste: przejechać trasę w czasie 2,5h aby zdążyć na 13:30 na obiad. Ruszyłem kilka minut po godzinie dziesiątej w kierunku Dębowca ulicą Kolistą. Krótki podjazd asfaltem a następnie lasem i znalazłem się na szutrówce prowadzącej do rozjazdu pod Dębowcem. Tutaj przy drogowskazie zaznaczyłem pierwszy marker i nie przekraczając 250W potoczyłem się na Szyndzielnię. W miejscu, gdzie szlak czerwony spotyka się z żółtym standardowo skróciłem kawałkiem żółtego. Końcówkę podjechałem bezpośrednio stokiem narciarskim omijając schronisko. Droga do schroniska nie prezentuje żadnego wyzwania, podjazd stokiem już owszem. Kolejny marker przy tabliczce "Szyndzielnia" i dalej w drogę na Klimczok. Ten zdobyłem mozolnie drapiąc się po luźnych kamieniach. Kolejny marker zaznaczyłem przy metalowym baraku na szczycie i zgodnie z malowaniami skręciłem w prawo za żółtymi znakami na Błatnią.

Tą osiągnąłem po kwadransie i zatrzymałem się na chwilę na zrobienie zdjęcia. Zachowawszy tą chwilę dla potomnych ;) ruszyłem w dół, minąłem schronisko i pognałem w dół szukając zjazdu na szlak harcerski do Jaworza. Ten znalazłem na najbliższym szczycie. Okazał się dość łatwy, choć w kilku miejscach wymagał małpiej zręczności w omijaniu zwalonych drzew i przeskakiwaniu zerwanych przez wodę odcinków szlaku czy zniszczonego mostku. Ciągle trawersowanie też nie należy do najprzyjemniejszych zajęć ale na szczęści Karmy sprawują się rewelacyjnie i na brak przyczepności narzekać nie mogłem. Spod bazy harcerskiej w Jaworzu pozostał mi już tylko asfalt do samego domu. Jechało się zaskakująco sympatycznie jak na powrót o 3 rano i brak snu. Trasa świetna a co najważniejsze 100% w siodełku bez przymusowych postojów i całkiem dobry czas mimo jazdy na pół gwizdka.



Dębowiec 15min 10s
Szyndzielnia 35min 20s
Klimczok: 9min 25s
Błatnia 14min

Kategoria mtb

Dane wyjazdu:
ODO : 18.53km, TN: 1.50km
CLK: 01:06h, AVS: 16.85km/h
Max: 39.60km/h, Temp: 20.0°C
HRmax: 170 ( 89%) Avg: 84 ( 43%)
Climb: 275m, CAL: 475kcal

Minizoo z Emilką.

Sobota, 25 czerwca 2011 · dodano: 26.06.2011 | Komentarze 0


Kategoria mtb

Dane wyjazdu:
ODO : 21.50km, TN: 10.50km
CLK: 01:11h, AVS: 18.17km/h
Max: 50.40km/h, Temp: 19.0°C
HRmax: 156 ( 81%) Avg: 111 ( 58%)
Climb: 533m, CAL: 968kcal

Wapienica na blacie.

Piątek, 24 czerwca 2011 · dodano: 24.06.2011 | Komentarze 5


Tak, na blacie. Nie dlatego, że jechaliśmy z blatu ale dlatego, że Grzesiu w połowie trasy skończył nadziany na największą tarczę swojej korby! Obowiązkowy tatuaż każdego kolarza górskiego, choć niewielki, od dzisiaj będzie integralną częścią jego "łydy". Tym samym witam w klubie!

Trasa łatwa, miła i przyjemna. Najpierw pojechaliśmy z Kamienicy na Dębowiec, potem szlakiem na Szyndzielnię, lecz w połowie drogi skręciliśmy na drogę do Wapienicy. Tam objechaliśmy jezioro i wróciliśmy przez lotnisko do domów. Trasa krótka ale treściwa. Po ostatnich harcach dalej nie było się sensu pchać.


Kategoria mtb

Dane wyjazdu:
ODO : 35.19km, TN: 24.80km
CLK: 02:39h, AVS: 13.28km/h
Max: 43.20km/h, Temp: 25.0°C
HRmax: 154 ( 80%) Avg: 102 ( 53%)
Climb: 785m, CAL: 1289kcal

Magurka na gorrrąco.

Czwartek, 23 czerwca 2011 · dodano: 23.06.2011 | Komentarze 0


Burze, deszcze, wiatr i zimno... Taka prognoza pogody zaowocowała piękną, słoneczną pogodą, dosłownie kilkoma białymi obłokami na niebie, wysoką temperaturą i wymarzonymi warunkami na wycieczkę. Z racji wczorajszej trasy trzeba było ograniczyć zapędy do krótszego wypadu... Krótszego jednak nie oznacza kręcenia po parku. Tak więc w samo południe razem z niezmordowaną i jak się później okazało nieprzewidywalną Agnieszką ruszyliśmy czerwonym szlakiem na Magurkę. Nieprzewidywalność Agi objawiła się "sssnejkiem" złapanym w najmniej spodziewanym miejscu przez najmniej "snejkopodatną" osobę ;) Potem było już bez kłopotów.

Magurka, przerwa w schronisku, gdzie ceny po raz kolejny skutecznie przyprawiły na o migotanie przedsionków i skurcze łydek a na koniec skutecznie odstraszyły od kupowania czegokolwiek, potem zjazd "zielonym" do Wilkowic.

Ale co to był za zjazd! Szlak z kamienistej ścieżki przeradzał się to w najeżone przeszkodami i niemal nieprzejezdne jary, to znowu w parkową drogę szerokości samochodu o trudności bliskiej zeru.

W taki sposób to jadąc, to schodząc dotarliśmy do ulicy Żywieckiej, skąd szlakiem nad rzeką Białą dojechaliśmy do Gemini. Tutaj została nam już tylko jedna górka na Karpackie, gdzie wypadało się pożegnać i ruszyć do domów. Kawał dobrej roboty!

[16:30]
No i dokręciłem kilka km z córcią w foteliku.


Kategoria mtb

Dane wyjazdu:
ODO : 130.87km, TN: 17.00km
CLK: 05:31h, AVS: 23.72km/h
Max: 52.20km/h, Temp: 25.0°C
HRmax: 164 ( 85%) Avg: 119 ( 62%)
Climb: 1280m, CAL: 3721kcal

Praca & Goczałkowice

Środa, 22 czerwca 2011 · dodano: 22.06.2011 | Komentarze 0




Kategoria mtb

Dane wyjazdu:
ODO : 19.50km, TN: 0.00km
CLK: 00:56h, AVS: 20.89km/h
Max: 68.20km/h, Temp: 20.0°C
HRmax: 164 ( 85%) Avg: 123 ( 64%)
Climb: 243m, CAL: 945kcal

Mystków.

Wtorek, 21 czerwca 2011 · dodano: 21.06.2011 | Komentarze 0


Korzystając z okazji pojeżdżenia po "starych śmieciach" odwiedziłem moją pierwszą asfaltową górkę do podjeżdżania. Opróc tego, że ulewa ukradła kawałek asfaltu i musiałem bawić się w XC na szosówce, wszystko po staremu. Stare dobre górki nowosądeckie :) Jeździć - nie umierać :)

Kategoria szosa

Dane wyjazdu:
ODO : 89.31km, TN: 32.00km
CLK: 05:10h, AVS: 17.29km/h
Max: 46.80km/h, Temp: 20.0°C
HRmax: 170 ( 89%) Avg: 111 ( 58%)
Climb: 1470m, CAL: 3251kcal

Orłowa by Eplan Team.

Sobota, 18 czerwca 2011 · dodano: 18.06.2011 | Komentarze 2


Korzystając ponownie z ładnej pogody, która trzymając się wręcz pazurami na przekór prognozom, postanowiliśmy w firmowym składzie zdobyć Orłową. Plan nie był zbyt dalekosiężny na początek, ponieważ dalsza część wyprawy zależała od tego ile osób przeżyje pierwszą górę.

Podjazd zaczęliśmy z prawie dwugodzinnym poślizgiem z powodu skumulowanej awarii sprzętowej u Krzesza. Najpierw dętka, potem tylny hamulec zmusiły go do zaliczenia pit-stopu w pobliskim Skoczowie.. Potem jeszcze serwis w Gorkach Wielkich i dopiero mogliśmy ruszyć na szlak.

Ten standardowo wiódł przez Brenną-Leśnicę w kierunku Orłowej. Atakowaliśmy znaną z poprzednich wypadów drogą gospodarczą na przełęcz pod Orłową. Z początku łatwa i przyjemna jazda zamieniła się, przynajmniej dla Sosena i Krzesza, w intensywny spacer.

Dla Sosena była to pierwsza prawdziwie górska wycieczka. Do tego jechał na nowiutkim rowerze zakupionym kilka dni wcześniej, tak więc gdy obydwoma kołami stanął na Orłowej można było śmiało powiedzieć, że chrzest bojowy zakończył się sukcesem! Niestety Krzeszu nie miał tyle szczęścia. Po złudnej chwili spokoju musiał zawrócić z powodu pękniętej osi tylnej piasty... Szkoda...

W ten oto sposób na placu boju pozostałem tylko ja oraz Sosen i nie mając wielkiego wyboru pojechaliśmy w stronę Trzech Kopców. Z racji jazdy na nowych oponkach Kendy, konkretniej Karmach 2.0" folding, zwracałem szczególną uwagę na zachowanie sprzętu a szlak stanowił sprawę najmniejszej wagi.

Oponki o dziwo sprawowały się wyśmienicie pomimo niezbyt pokaźnego rozmiaru. Szczególnie dała się zauważyć ich dobra przyczepność w zakrętach i ogólnie małe opory toczenia. Zadowolony z zakupu mogłem znowu skupić się na jeździe. Niezbyt znanym singletrackiem pokonaliśmy trasę spod Białego Krzyża na Grabową, gdzie urządziliśmy sobie krótką przerwę.

Następnie kontynuowaliśmy jazdę w stronę Starego Gronia. W międzyczasie Sosen nabrał takiej pewności siebie, że na zjazdach zaczął rozwijać prędkości zbliżone do samobójczych. O dziwo do Brennej zjechaliśmy razem i do tego cali i zdrowi. Wygląda na to, że mamy albo kolejny materiał na prawdziwego "górala"... albo szaleńca-samobójcę. Biorąc pod uwagę brak doświadczenia kolegi to raczej to pierwsze nastąpi jeśli to drugie go wcześniej nie ożeni z przydrożnym drzewem.

Pożegnawszy kolegę w Górkach Małych udałem się w drogę powrotną do domu przez Jaworze. Trasa wyszła słuszna - i bardzo dobrze.


Kategoria mtb

Dane wyjazdu:
ODO : 74.20km, TN: 1.70km
CLK: 02:50h, AVS: 26.19km/h
Max: 58.20km/h, Temp: 23.0°C
HRmax: 164 ( 85%) Avg: 123 ( 64%)
Climb: 987m, CAL: 1920kcal

Do pracy.

Czwartek, 16 czerwca 2011 · dodano: 16.06.2011 | Komentarze 0


[7:30]
Standardowo do pracy.

[15:40]
Z pracy do domu przez Ustroń.

Kategoria mtb