Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PiaseQ z miasta Bielsko-Biała. Od 2011 roku przejechałem 147413.14 kilometrów w tym 17672.40 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.26 km/h. Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Statystyki

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Facebook


Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
ODO : 100.10km, TN: 0.00km
CLK: 03:41h, AVS: 27.18km/h
Max: 73.20km/h, Temp: 18.0°C
HRmax: 176 ( 92%) Avg: 133 ( 69%)
Climb: 1513m, CAL: 3121kcal

Pętla Beskidzka.

Niedziela, 5 czerwca 2011 · dodano: 04.06.2011 | Komentarze 0


Jak to najczęściej bywa, z jęzorem na plecach, pognałem na 6:00 pod Gemini. Tego poranka postanowiłem wyruszyć na samobójczą misję objechania Pętli Beskidzkiej. Co w tym samobójczego zapytacie... Nic, gdyby nie skład w jakim przyszło mi jechać oraz sprzęt jakim dysponowałem. Tym samym wyruszyliśmy do Żywca w składzie Ja, Remik, Bartek, Sławek i jeszcze dwóch wycinaków. Wszyscy na szosówach, z wyjątkiem mnie. Całe moje szczęście w tym, że dzień wcześniej Remik skompletował moje nowe kółka i miałem na co założyć Kontendery 1.0". Tak więc poza góralem na szosowych oponach nie dysponowałem niczym, wliczając w to kondycję. Jednak wychodząc z założenia, że "jakoś to będzie" - być musiało. Cel był jasno określony: dojechać do punktu, z którego nie da się już zawrócić.

Pierwszą przeszkodą na trasie był Koniaków ze swoją wspaniałą górą - Ochodzitą. Tutaj jechało się fajnie i nawet przez chwile myślałem, że wcale nie będzie źle. Moje złudne nadzieje rozwiał jednak drugi podjazd pod Kubalonkę. Tutaj już nogi dały się we znaki a ogólne przemęczenie i "słaba krew" dopełniły reszty destrukcji. Na górze znalazłem się dobre 2 minuty za całą stawką. Salmopolska bez dwóch zdań miała być gwoździem do trumny lub przysłowiowym kijem w szprychy. Umówiliśmy się, że jeśli nie wytrzymam tempa to chłopaki pojadą dalej a ja grzecznie wrócę do domu dokonać żywota. Skończenia w rowie nie brałem pod uwagę. W związku z brakiem "pary" jeszcze przed początkiem podjazdu odpuściłem sobie wszelkie próby i grzecznie zatrzymałem się aby zdjąć dopalające mi nogawki i drugą koszulkę. Dopiero po włączeniu dodatkowego chłodzenia byłem gotów do dalszej drogi, jednak na złapanie kolegów szans już nie było. Salmopolska zniknęła pod kołami zadziwiająco szybko. Sądziłem, że będzie dużo gorzej a tu taka niespodzianka. Szybki zjazd do Szczyrku i prosta droga do Bielska. Pod Gemini wpadłem po dokładnie 3 godzinach i 41 minutach. Dystans 100km i 1.5km w pionie. Najlepsze, że ostatnio tą trasę przejechałem równie szybko na starych kołach i oponach 2.25" ważących 960g/szt wliczając dętkę... Masakra, rzeź, drugi Wietnam, Afganistan, 9/11 i zmasowany atak odwetowy Al Kaidy.

Niemniej jednak: trzeba być twardym a nie miękkim. Kły w kierownicę i do przodu!

Kategoria szosa


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!