Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PiaseQ z miasta Bielsko-Biała. Od 2011 roku przejechałem 137688.44 kilometrów w tym 17672.40 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.10 km/h. Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Statystyki

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Facebook


Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
ODO : 55.40km, TN: 15.50km
CLK: 04:02h, AVS: 13.74km/h
Max: 46.30km/h, Temp: 2.0°C
HRmax: 164 ( 85%) Avg: 115 ( 59%)
Climb: 1374m, CAL: 3422kcal

Jesień na Skrzycznem!

Piątek, 11 listopada 2011 · dodano: 11.11.2011 | Komentarze 2


11 Listopada postanowiliśmy uczcić w najlepszy z możliwych sposobów. Chyba nic nie odda poczucia wolności lepiej niż rowerowa wyprawa na Skrzyczne. Dokładając do tego bezchmurne niebo i jesienny, górski chłód otrzymaliśmy mieszankę iście wybuchową a efekty temu towarzyszące przyćmiły te znane wszystkim z filmu Independence Day ;) Zobaczcie sami! Kto nie był, niech siedzi i ryczy z rozpaczy :]


Już od samego początku klimaty zapowiadają się interesująco. Pokryte szronem drzewa od Beskidka po Kotarz wróżą wspaniałą wycieczkę.


Najpierw z Zuzą drapiemy się na Salmopolską. Taka mała rozgrzewka na początek.


Dalej witają nas wspaniałości nadchodzącej zimy... W tym roku zima atakuje spod ziemi ;)


Im wyżej tym bardziej biało i zimno. Temperatura osiąga ZERO :)


Sprzęt wysokogórski spisuje się dzielnie. Nawet brak młynka nie zniechęca do ataku na szczyt.


Od 800m wszystko nabiera kolorów nadchodzącej zimy.


Biało-zielone barwy jesieni w pełnej okazałości.


Zuza atakuje Malinowską Skałę. Wkrótce podłoże z piasku i kamieni zmieni się na biały puch.


Tuż przed Malinowską Skałą wszystko zmienia kolor na biały. Pokryte szronem trawa i las utwierdzają nas w przekonaniu, że z pogodą trafiliśmy w dziesiątkę.


Praktycznie co chwilę robimy przerwy bo jest co w około oglądać.


Nie mogło zabraknąć i Zupermana :)


Zuzka i Marek dzielnie zjeżdżają z Malinowskiej. Dzisiaj poprzeczka ustawiona wyżej bo korzenie pokryte warstwą szronu do najprzyczepniejszych nawierzchni nie należą.


Carrera jednak dzielnie walczy do samego końca. Już niedługo dostanie nową korbę... z młynkiem!


Banan dookoła głowy Zuzki mówi chyba sam za siebie!


A oto i cel naszej wycieczki. Skrzyczne wita nas jesienno-zimowym klimatem.






Kategoria mtb, "the best of"


Komentarze
piaseq
| 18:00 poniedziałek, 14 listopada 2011 | linkuj Twój ostatni, mój pierwszy :D Równowaga musi być w przyrodzie :D
kondzios230
| 16:01 poniedziałek, 14 listopada 2011 | linkuj Zupermenie! Znowu z płcią przeciwną śmigasz i znowu mnie nie ma :D Piątek to był ostatni dzień choróbska także zazdroszczę wrażeń:P
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!