Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PiaseQ z miasta Bielsko-Biała. Od 2011 roku przejechałem 147392.03 kilometrów w tym 17672.40 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.26 km/h. Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Statystyki

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Facebook


Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
ODO : 65.31km, TN: 18.00km
CLK: 03:58h, AVS: 16.46km/h
Max: 58.50km/h, Temp: 22.3°C
HRmax: 169 ( 89%) Avg: 115 ( 61%)
Climb: 1352m, CAL: 4125kcal

Na Skrzyczne.

Sobota, 6 października 2012 · dodano: 06.10.2012 | Komentarze 1


Gemini, godzina 11:00... Rower ugina się pod ciężarem moim, plecaka, fotelika i... Emi. Następnym uginającym się elementem są nogi Marka... z wrażenia, że zaplanowana trasa przez Salmopol na Skrzyczne wcale nie uległa zmianie ;) Skoro ostatnio było z blatu to czemu nie zarzucić na plecy dodatkowe 23kg? A co!



Tym samym zmagając się z silnym wiatrem ruszyliśmy do Buczkowic, które udało się z trudem osiągnąć po niecałych 30 minutach kręcenia. Od ronda jedziemy rowerówką - tak jest bezpieczniej. Wcześniej próbowaliśmy jechać ścieżką do Bystrej ale idioci od budowania "pseudościeżek" przeszli tu samych siebie i po kilku krawężnikach oraz "hopkach" na wjazdach przecinających ów pseudorowerowy trakt - mieliśmy dość. Budowniczowie ścieżki z Buczkowic do Szczyrku wykazali tutaj o wiele więcej oleju w głowach.



Wszystko co dobre jednak się kiedyś kończy, więc od centrum Szczyrku trzeba jechać już drogą. Do Soliska jeszcze na luzie jednak później zaczynają się "kredki". Podjazd z Emi w foteliku przypomina mordowanie się pod Salmopol na blacie, z tą różnica, że nie da się jechać na stojąco... Po "rekordowych" 28 minutach docieramy na przełęcz, gdzie muszę chwilę odpocząć. Emi z Markiem w międzyczasie raczą się oscypkiem - takim to dobrze :)



Z Salmopolskiej znaną nam trasą w stronę Baraniej Góry z odbiciem na siodło pod Malinowską Skałą... I tu mała szoko-niespodzianka. Pozdjazd ten udało nam się podjechać niemal w całości. Emilka i jej fotelik okazał się tak dobrym dociskiem, że tylne koło jechało po wszystkim jak przybite gwoździami do podłoża. Tuż przed końcem Emi uruchomiła własny transport i samodzielnie potuptała szlakiem na Malinowską Skałę i dalej aż do podjazdu na Małe Skrzyncze, gdzie ponownie wpakowałem ją do fotelika.



Na Skrzyczne dotarliśmy bez żadnych problemów. Emi natychmiast wypatrzyła małą zjeżdżalnię, z której szybko zrobiła użytek. O dziwo na Skrzycznem kompletnie zapomnieli o jakichkolwiek urządzeniach dla najmłodszych. Teren w pobliżu schroniska aż prosi się o mały plac zabaw. W końcu miejsce to odwiedza masa dzieciaków. Oprócz zabawy wstąpiliśmy do Schroniska na herbatę i ciacho aby po chwili ruszyć w stronę szutrówki do Ostrego. Stamtąd szosą do Bielska i Gemini, gdzie pożegnaliśmy się z Markiem i ruszyliśmy z córcią do domu...







Kategoria mtb, turystycznie


Komentarze
k4r3l
| 07:40 niedziela, 7 października 2012 | linkuj Taki trip i to jeszcze z dzieciakiem w foteliku - nawet nie próbuje sobie tego wyobrażać, hehe. Szacun!
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!