Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PiaseQ z miasta Bielsko-Biała. Od 2011 roku przejechałem 147392.03 kilometrów w tym 17672.40 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.26 km/h. Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Statystyki

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Facebook


Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
ODO : 51.39km, TN: 19.00km
CLK: 03:02h, AVS: 16.94km/h
Max: 46.80km/h, Temp: 10.4°C
HRmax: 174 ( 92%) Avg: 126 ( 67%)
Climb: 1253m, CAL: 3153kcal

Skrzyczne z bbRiderZ.

Niedziela, 4 listopada 2012 · dodano: 05.11.2012 | Komentarze 5


Wychodzi na to, że niemalże niezapowiedziane wyjazdy przyciągają największą liczbę uczestników. Pomimo, że byłem umówiony wcześniej z Remikiem to pozostali właściwie dowiadywali się dzień przed faktem. Liczba bajkerów, którą zastałem pod Gemini o 10:00 przyprawiła mnie o wytrzeszcz oczu i gwałtowne hamowanie ciągniętą po asfalcie szczęką :) Na miejscu już czekali tacy osobnicy jak Grześ, Marco, Maciek, Remik, "Twomarki", Marek Konwa a po chwili pojawił się i Kondzio.


W takim to sporym składzie ruszyliśmy wzdłuż Bystrzańskiej w kierunku Szczyrku. W Buczkowicach zahaczyliśmy o rowerówkę i starając się unikać ulicznego jazgotu dotarliśmy pod Solisko.


Stamtąd asfaltówką przechodzącą w szuter ruszyliśmy przez Malinów na Malinowską Skałę. Podjazd w większości jak autostrada dopiero pod Malinowem przechodzi w ostrą "drapę" a następnie trudny podjazd pod szczyt Malinowskiej Skały.


Po drodze kilka przystanków na zdjęcia, taniec godowy Remika (bójcie się wszyscy!) i dalej w drogę.


Zanim jednak zaczęło się prawdziwe MTB posypały się pierwsze gumy. Jedna była na rowerówce w Szczyrku a teraz do kompletu historyczny moment: pierwszy kapeć Remika.


Bez dalszych przygód meldujemy się mniej lub bardziej dojechani na Malinowskiej Skale skąd pomimo pochmurnego nieba roztacza się nie najgorszy widok.


Później całe towarzystwo turla się w dół z Malinowskiej: jedni na przełaj, inni grzecznie bokami omijając przeszkody. Grunt żeby cało znaleźć się na dole. Kilka kilometrów i magawatów później meldujemy się na Skrzycznem. Fota obowiązkowa.


Ze Skrzycznego ruszamy szlakiem zielonym. I tutaj dopiero zaczynają się prawdziwe jajca :) Jedni jadą, inni idą, jeszcze inni fruwają, turlają się, lub obijają sobie d... dostojniejszą partię ciała :)


Królują powalone drzewa, korzenie i kamienie. Bez dwóch zdań szlak zasługuje na miano Pure MTB i jak się okazuje wcale nie trzeba pełnej zbroi oraz roweru DH żeby całość przejechać. Wystarczy HT i odrobina małpiej zręczności... No i oczywiście kompletny brak zdrowego rozsądku jest obowiązkowy! Do Buczkowic zjeżdżamy świetnym singlem, na którym Remik z Markiem rozwijają prędkości z pogranicza samobójczego obłędu.



Z bananami od ucha do ucha wracamy do Bielska. Jednak dzień nie dla wszystkich był tak udany. Jeden z naszych kolegów, którzy odłączyli się od nas pod Soliskiem uległ poważnemu wypadkowi na, wydawałoby się, banalnym zjeździe i śmigłowcem LPR został przetransportowany do szpitala w Sosnowcu. Niestety, jazda w górach jakkolwiek będąc pięknym sportem jest również niebezpieczna. Jeden przypadkowy błąd na beskidzkich kamieniach może skończyć się fatalnie.

Szybkiego powrotu do zdrowia Mirku. Oby nigdy więcej...



Kategoria "the best of", mtb


Komentarze
S0MALIA
| 18:32 poniedziałek, 12 listopada 2012 | linkuj Super trasa chętnie bym ją też wykręcił. Chłopaki odezwijcie się też z wami to zrobił.
k4r3l
| 19:23 piątek, 9 listopada 2012 | linkuj ps. wzorem internetowych trolli muszę zacytować to co zarejestrował mikrofon:

"Maciek! Maaaciek!, o k*rwa, jedźże!."o k*rwa Maciek! Spokojnie Maciek": DDDD
k4r3l
| 19:07 piątek, 9 listopada 2012 | linkuj Fajny trip. Niezłe tam autostrady podprowadzili, hehe. A ten szlak końcowy to ostatnio standard, psują się nam Beskidy:/
piaseq
| 18:02 poniedziałek, 5 listopada 2012 | linkuj Było superczadowo a ekipa jak nigdy. Faktycznie była to pozycja obowiązkowa.
jakubiszon
| 17:28 poniedziałek, 5 listopada 2012 | linkuj oj żałuje, że jednak nie dotarłem :(
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!